Rosnące ceny energii mogą zmniejszyć wyniki spółek o 50 proc.
Większość spółek giełdowych inwestuje we własne odnawialne źródła energii lub korzysta z zielonej energii od zewnętrznych dostawców. Stopień zaangażowania zależy jednak od wielkości przedsiębiorstwa – wśród dużych podmiotów z indeksu WIG20 dziewięć na dziesięć prowadzi takie inwestycje, wśród średnich spółek z mWIG40 jest to 65 proc., a wśród małych spółek z sWIG80 – 59 proc. – wynika z badania Luneos. Zainteresowanie odnawialnymi źródłami energii będzie rosnąć przede wszystkim ze względu na coraz wyższe ceny energii. Kilkukrotny wzrost kosztów energii może znacząco obniżyć wyniki spółek, tym bardziej że będą one się zmagać także z kryzysem gospodarczym.
– Od ponad roku mamy do czynienia z ogromnym wzrostem cen energii. Jest on praktycznie czterokrotny, co powoduje, że koszty produkcji, zwłaszcza przedsiębiorstw z branż energochłonnych, np. produkcyjnych, wzrosną czterokrotnie, co znacząco zwiększa ryzyko obniżenia wyników spółek. To jest na tyle istotny element, że potrafi zmniejszyć wyniki spółek o 50 proc. Jest to ogromny problem, który również bardzo ciężko zaadresować, kupując energię na rynku – mówi agencji Newseria Biznes Zbigniew Prokopowicz, prezes zarządu firmy Luneos.
Prognozy na kolejne miesiące nie są optymistyczne. Gazprom już zapowiedział, że w sezonie grzewczym ceny rosyjskiego gazu dla Europy wzrosną co najmniej o 60 proc. Z kolei kraje odcięte od rosyjskich dostaw – dobrowolnie lub przez Gazprom – szukają alternatywnych źródeł, co często oznacza wyższe ceny surowca. Stąd coraz większe zainteresowanie biznesu działaniami zmierzającymi do odchodzenia od energii pochodzącej z paliw kopalnych.
– Koszt wytworzenia energii ze źródeł OZE jest zdecydowanie niższy niż z paliw kopalnych, czyli gazu czy węgla. Po drugie, firmy realizując swoją własną instalację fotowoltaiczną wraz z magazynem energii, są w stanie zaoszczędzić znaczną część kosztów związanych z kosztami dystrybucji i opłat mocowych. Czyli nie tylko obniżyć koszty wytworzenia, ale również koszty związane z dystrybucją energii – wyjaśnia Zbigniew Prokopowicz.
– Transformacja energetyczna spółek giełdowych już się rozpoczęła. Jest to dalej etap stosunkowo wczesny, natomiast tempo uległo znacznemu przyspieszeniu w ostatnich miesiącach. Możemy więc powiedzieć, że kula śniegowa zaczęła się toczyć i będzie toczyć się coraz mocniej – ocenia Michał Kozłowski, wiceprezes Luneos.
Z badania firmy przeprowadzonego na podstawie raportów niefinansowych oraz sprawozdań zarządów giełdowych spółek wynika, że większość z nich korzysta z energii pochodzącej z OZE lub inwestuje w takie źródła. Zdecydowanie bardziej zaangażowane w transformację energetyczną są duże spółki. To również największe firmy notowane na warszawskiej giełdzie częściej mają plany związane z zielonymi inwestycjami. Połowa spółek z WIG20 planuje albo już inwestuje we własną energię pochodzącą z OZE. Wśród notowanych w indeksie mWIG40 podmiotów ten odsetek wynosi 40 proc. Dla porównania w sWIG80 jest to jedynie 26 proc. badanych firm.
– Nie byliśmy zdziwieni rezultatami naszej analizy, że zaangażowanie firm jest większe w przypadku większych podmiotów gospodarczych. Jest to niejako naturalne, ponieważ to firmy, które były elementami szerszych łańcuchów dostaw, kooperantami wielkich światowych koncernów, w związku z tym tematy związane z koniecznością transformacji energetycznej przyszły do większych firm w pierwszej kolejności. Natomiast również wśród podmiotów średnich i mniejszych to zaangażowanie jest zauważalne – mówi Michał Kozłowski.
Jak podkreśla, to właśnie segment MŚP powinien jednak przyspieszyć inicjatywy na rzecz zielonej transformacji: czy to inwestycje we własne źródła, czy to pozyskiwanie zielonej energii ze źródeł zewnętrznych, czy poprawę efektywności energetycznej w firmie.
– Firmom, które myślą o transformacji energetycznej, poradziłbym, żeby nie zwlekały z podjęciem inicjatyw i działań w tym zakresie. Przygotowanie własnych źródeł energii czy jakiekolwiek inicjatywy związane z transformacją energetyczną wymagają pewnego czasu. Im szybciej te działania będą podjęte, tym szybciej będzie możliwe osiągnięcie oszczędności kosztowych, czyli zapewnienie energii po znacznie rozsądniejszym koszcie w długim terminie i również zaadresowanie tego tematu, który jest bardzo dużą bolączką firm, podmiotów gospodarczych w obecnym okresie, czyli olbrzymiej niepewności związanej z kosztami energii – mówi wiceprezes Luneos.
Niepewność związana z kosztami oznacza dla firm także dużą niepewność prowadzenia działalności gospodarczej. Tym bardziej że firmy spodziewają się znacznego spowolnienia w gospodarce polskiej i światowej. Niepokojące są już ostatnie dane GUS na temat krajowego PKB. W II kwartale PKB niewyrównany sezonowo był o 5,3 proc. wyższy niż rok wcześniej. Z kolei wyrównany sezonowo był wyższy o 4,5 proc. w ujęciu rocznym, ale w ujęciu kwartalnym spadł o 2,3 proc.
– W ostatnich dwóch–trzech miesiącach odbyłem około 60 spotkań z przedsiębiorcami, właścicielami firm, prezesami i na ich ustach są dwa tematy: po pierwsze, nadchodzący kryzys i spowolnienie gospodarcze, które się przełoży z pewnością na zmniejszoną sprzedaż i wyniki tych spółek. A na dodatek właśnie mamy element znaczącego wzrostu kosztu energii, który się przełoży na znacząco wyższe koszty i również obniżenie wyników. To jest powód, dlaczego większość firm dzisiaj myśli o tym, w jaki sposób obniżyć koszty – mówi Zbigniew Prokopowicz.
Problem w tym, że w niepewnym otoczeniu gospodarczym, oczekując spowolnienia, część firm może się wstrzymywać z inwestycjami. Nawet jeśli miałyby one długoterminowo obniżyć koszty i zwiększyć niezależność energetyczną biznesu.
– Są na rynku rozwiązania, które umożliwiają realizację praktycznie wszystkich tego typu inicjatyw bez konieczności ponoszenia wydatków kapitałowych po stronie firmy. Chociażby rozwiązania w zakresie technologii czy dostaw rozwiązań as a service, które umożliwiają wdrożenie elementów związanych z transformacją energetyczną w formule usługi z inwestycją po stronie partnera, który się profesjonalnie tym zajmuje – mówi Michał Kozłowski.
– Zdecydowanie rośnie zainteresowanie naszym produktem, który realizuje te projekty właśnie w formule as a service – mówi prezes zarządu Luneos.
Chodzi m.in. o usługi związane z przygotowaniem, finansowaniem, realizacją oraz obsługą serwisową takich projektów jak instalacje fotowoltaiczne, magazynowanie energii, oświetlenia LED czy pomp ciepła. Przedsiębiorstwo korzysta ze wsparcia, opłacając za to abonament. Grupa Luneos inwestuje także w budowę farm fotowoltaicznych i farm wiatrowych o skali przemysłowej (w ramach Luneos Green Energy, joint venture ze szwajcarskim funduszem SUSI Partners), dzięki czemu możliwe będzie dostarczanie do biznesu energii odnawialnej.