Gospodarka odczuje brak surowców i pracowników
Gospodarka odczuje brak surowców i pracowników. Jak podał IHS Markit wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce wyniósł 53,7 pkt. I choć lekko rozczarował, to utrzymał się powyżej ważnej granicy. Firmy wskazują, że czynnikami ograniczającymi produkcję w kwietniu były niedobory surowców oraz liczne nieobecności pracowników z powodu pandemii COVID-19.
Polski sektor przemysłowy boryka się z narastającymi problemami. Ryzyko niedostatecznego popytu wypierają niedobory surowców, tworzące zagrożenie dla możliwości zarobkowania oraz presja inflacyjna. Ta ostatnia ma różnorodne podłoże: braki surowców podnoszą ceny, zwłaszcza przy słabym złotym. Podobnie jak deficyty zasobów pracy – trwałe i wynikające z chorób i opieki. Firmy pozbawione poduszki finansowej nie są skłonne ryzykować wygładzania ścieżki wzrostu cen.
Gospodarka wciąż w kryzysie
Ciemne chmury gromadzą się nad przetwórstwem, w tym np. motoryzacji. Niewielki pozytywny wpływ zamówień, słaby popyt krajowy, niskie tempo wzrostu produkcji oraz wspomniane ograniczenia podażowe wzmocnione przez problemy w transporcie. Ich skutkiem są opóźnienia dostaw i wyprzedawanie zapasów. Opóźnienia dostaw tradycyjnie liczone są jako korzystne zjawisko – nadwyżka popytu nad podażą. W takich okolicznościach zrozumiałą indywidualną strategią jest kupowanie na wszelki wypadek. Uzasadnia ono wzrost aktywności zakupowej firm, ale prowadzi do nieuchronnego wzrostu cen materiałów. Ponadto w zaistniałej sytuacji rekordowo szybko rosną ceny wyrobów gotowych. Wychodzenie z kryzysu staje się coraz trudniejsze, co znajduje odzwierciedlenie w mniejszym optymizmie niż przed miesiącem.