Wiadomości 30 sie
Trudności w przemyśle - potężne wyzwanie wymaga reakcji

Obecnie, w dziedzinie budownictwa, występują niekorzystne zjawiska takie jak wzrastające koszty oraz spowolnienie gospodarcze. Pomimo że przedsiębiorstwa w tej branży pracują z dużym obłożeniem swoich mocy produkcyjnych, napotykają na problem braku nowych zamówień oraz rosnące obawy dotyczące opłacalności w przyszłych latach. Taki obraz sytuacji wyłoniono podczas dyskusji zorganizowanej przez Polski Związek Pracodawców Budownictwa.

"Wpływ na branżę budowlaną jest obecnie negatywnie kształtowany przez dwa główne czynniki, w tym niezwykły wzrost cen w latach 2021-22, który będzie ciążyć na firmach przez długi okres. Te rekordowe koszty nie ustępują, stanowiąc ogromne wyzwanie dla przedsiębiorstw w kolejnych kwartałach. Drugim istotnym zjawiskiem jest dekoniunktura gospodarcza, powodująca spadek przychodów firm budowlanych. Gdy przychody maleją, a koszty są rekordowo wysokie, rentowność firm znajduje się pod silną presją" - zaznaczył Damian Kaźmierczak, członek zarządu i główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB), w trakcie konferencji i debaty pod tytułem "Szanse i zagrożenia dla polskiego budownictwa - czy grozi nam zapaść w branży budowlanej i widmo upadłości firm?".

Przedstawiając sytuację, Kaźmierczak podkreślił, że problemem pozostaje brak nowych zleceń po osiągnięciu szczytu w 2022 roku. Co do cen materiałów budowlanych, zaznaczył, że po intensywnym wzroście w minionych latach, obecnie następuje raczej stabilizacja niż spadek. Wskazał przykład stali, która jest obecnie o 20-30% tańsza niż przed wybuchem wojny na Ukrainie, lecz nadal droższa o 40-60% niż przed pandemią. Zauważył również, że projekty budowlane są długoterminowe, co wpływa na utrzymanie kosztów na stałym poziomie.

Kaźmierczak dokonał oceny, że choć obserwowane jest spowolnienie w budownictwie, nie można mówić o głębokim kryzysie. Przedsiębiorstwa nadal pracują w pełnym wymiarze, zwłaszcza przy projektach z kontraktami pozyskanymi w latach 2019-21. Niemniej jednak głównym wyzwaniem pozostaje niedobór nowych zleceń, co budzi obawy o przyszłe przychody firm w kolejnych kwartałach."

"W podziale na wielkość firm, obserwujemy, że średnie oraz duże przedsiębiorstwa funkcjonują na pełnych obrotach, podczas gdy mniejsze firmy wykazują spadek wykorzystania swoich mocy produkcyjnych. To przede wszystkim mikro i małe firmy napotykają na największe trudności. W efekcie, obecnie mamy do czynienia z rekordową liczbą niewypłacalności w sektorze budowlanym w pierwszej połowie roku" - stwierdził Kaźmierczak.

"W latach 2021-22 obserwowaliśmy historycznie wysoką rentowność netto dla branży budowlanej, wynoszącą około 8% w 2021 roku oraz 7% w 2022 roku. W tym okresie branża doświadczała spadku inwestycji przy jednoczesnie dobrym stanie finansowym. Jednakże obecna konkurencja cenowa wśród firm wykonawczych może przynieść negatywne skutki w perspektywie 2-4 lat, gdy niższa rentowność może stać się widoczna" - dodał.

W trakcie debaty Dariusz Blocher, przewodniczący Kongresu Budownictwa Polskiego oraz prezes grupy Unibep, zwrócił uwagę na wiele niepokojących sygnałów w branży. Dotyczą one m.in. braku nowych portfeli zamówień oraz niekontrolowanego wzrostu kosztów, szczególnie dotkliwego dla dużych firm.

"Duże firmy posiadają kontrakty obejmujące kilka lat, podczas gdy małe firmy mają perspektywę 6-12 miesięcy. To oznacza, że wpływ zmian cen jest ograniczony. Niemniej jednak, jako branża, zdaniem Blochera, jesteśmy na progu recesji. Analizując dane GUS dotyczące produkcji budowlano-montażowej za siedem miesięcy, widoczny jest spadek o 0,5% w porównaniu do 3,5% z poprzednich sześciu miesięcy. To wskazuje wyraźnie na spowolnienie, a zdaniem Blochera, spadek produkcji w tym roku może wynieść między 3% a 5%." Uczestnicy debaty podkreślili również, że istotnym zagadnieniem jest waloryzacja kontraktów.

Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich, także wskazał na konieczność zmiany ustawy o zamówieniach publicznych. W jego opinii, obecnie trwają prace nad przeglądem tej ustawy, prowadzone przez Ministerstwo Rozwoju i Przedsiębiorczości, a także jest decyzja w Radzie Dialogu Społecznego dotycząca podjęcia tematu przeglądu ustawy.

"Najnowsza poprawka do ustawy była implementacją prawa unijnego, ale to prawo jest bardzo elastyczne i daje nam pole manewru, aby chronić rodzimych wykonawców. Niemniej jednak, w obecnej sytuacji kryzysowej ta ustawa nie spełnia swojej funkcji. Powinien zostać wprowadzony dodatkowy rozdział dotyczący kryzysu. Taki rozdział uwzględniłby mechanizmy waloryzacji w przypadku inflacji oraz zagrożeń związanych z brakiem pracowników na rynku" - stwierdził Kowalski.

Damian Kaźmierczak zaznaczył, że w sektorze budownictwa drogowego istnieje silna konkurencja, a trudności nadal wiążą się z kosztami i waloryzacją kontraktów.
"W segmencie kolejowym także mamy wyzwania związane z kosztami bieżących kontraktów, ale szczególnie martwi nas brak inwestycji trwający od roku lub dwóch. To spowodowane nadmiernym uzależnieniem inwestycji kolejowych od funduszy unijnych. Obecnie znajdujemy się w okresie przejściowym pomiędzy kolejnymi budżetami unijnymi. Chociaż przetargi są ogłaszane przez zamawiających, to brakuje środków na ich rozstrzygnięcie. Dlatego Krajowy Plan Odbudowy (KPO) byłby bardzo przydatny w tej sytuacji" - podkreślił członek zarządu PZPB.

Dodatkowo, podkreślił, że w obszarze samorządowym istnieje problem związany ze stroną kosztową, a istniejące mechanizmy waloryzacji nie przynoszą oczekiwanych efektów. Zaznaczył również, że charakterystyczną cechą polskiego rynku budowlanego jest nadmierna otwartość na firm zagranicznych.

"Ochrona naszego rynku jest naturalnym działaniem, koniecznym do umożliwienia naszemu potencjałowi rozwijania się. Musimy mieć pewność, że nasza praca, inwestycje, zatrudnienie i szkolenia pracowników nie będą zagrożone przez niespodziewane konkurencyjne ataki. Często doświadczamy sytuacji, gdy firma przychodzi z zewnątrz, przejmuje projekt i oferuje wykonanie prac za niższą cenę lub tylko jako podwykonawca, co może negatywnie wpłynąć na całą branżę" - ocenił Józef Zubelewicz, przewodniczący Rady Koordynacyjnej Organizacji Budowlanych oraz członek rady Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB).

Źródło: PAP