Wiadomości 26 lip 2021
Mniej teoretycznych postulatów, więcej myślenia systemowego

Wysokie temperatury to hasło, które dobrze opisuje nie tylko tegoroczne lato, ale również aktualną atmosferę w rodzimym sektorze energetycznym. Za sobą mamy półrocze, na które złożyły się dynamiczny wzrost liczby prosumentów korzystających z zielonej energii, start długo wyczekiwanej trzeciej edycji programu „Mój Prąd” oraz wzbudzający szereg kontrowersji projekt ustawy Prawo Energetyczne, zgłoszony przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Na początku lipca do tego zestawu energetycznego dołączył poselski projekt o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii, któremu patronuje była premier Jadwiga Emilewicz. Projekt ten, niejako pojednawczy wobec wcześniejszych rozwiązań, zawiera korzystniejsze propozycje zarówno dla prosumentów, jak i operatorów sieci, wprowadza kategorię prosumenta zbiorowego i wirtualnego oraz istotną modyfikację systemu opustów.

Pomysłów na kierunki działań w polskich dążeniach do transformacji energetycznej jest wiele. Maciej Drobczyk, ekspert IBC SOLAR Polska, uważa, że punktem odniesienia dla oceny sensowności proponowanych zmian powinna być komplementarność i spójność całego systemu energetycznego.

- Nie jest sztuką zapisanie w takim czy innym dokumencie teoretycznych postulatów. Istotą efektywnych zmian będzie stworzenie całościowej strategii dla branży PV, która swoimi rozwiązaniami obejmie wszystkie diagnozowane dziś deficyty. To ważne, żeby o najbliższej przyszłości, którą wyznaczać będzie dalszy silny rozwój fotowoltaiki, myśleć perspektywicznie i systemowo. Nas póki co uśpiła radość z wielkiego boomu na fotowoltaikę, obserwowana od kliku lat i dziś nie jesteśmy przygotowani na właściwy poziom jej konsumpcji - przekonuje Maciej Drobczyk, Country Manager IBC SOLAR Polska.

Czym objawia się ten brak przygotowania? Ekspert kontynuuje:

- Za rozwojem systemów, modułów instalacji nie poszła w porę modernizacja sieci energetycznych, zdolnych odbierać nadmiar produkowanej energii. A przestarzała stacja energetyczna to problem i dla indywidualnego inwestora i dla sieci sprzedawców. Pojawia się pytanie czy grozi nam obowiązkowe wyłączanie systemów fotowoltaicznych i programowane przestoje w produkcji, czy też zwrócimy się z priorytetowymi rozwiązaniami w stronę dofinansowania bezpiecznych systemów magazynowania wyprodukowanej energii? To tylko jeden z przykładów, ale uświadamia skalę potrzeb i korzyści płynące ze strategicznego myślenia.

Jak wskazują autorzy Raportu „Rynek Fotowoltaiki w Polsce 2021”1, rok 2020 w porównaniu do 2019 zamknął się w Polsce blisko 200% wzrostem instalacji fotowoltaicznych i dominacją inwestorów indywidualnych. Taka dynamika rozwoju pozwoliła nam na zajęcie 4 miejsca (tuż za Niemcami, Holandią i Hiszpanią) w europejskim rankingu przyrostu mocy zainstalowanej PV. Autorzy Raportu szacują, że na koniec 2021 roku moc zainstalowana w PV w Polsce może przekroczyć 6 GW, a na koniec 2025 roku może dojść do nawet 15 GW. Przy takich liczbach zasadne wydaje się postawienie pytania: jak ten wzrost wpływa na kondycję Krajowego Systemu Elektroenergetycznego?

- Zdecydowana większość inwestycji w Polsce to instalacje mikro, do 10-20 kilowatów mocy, rozproszone po całym kraju. Dopóki są zlokalizowane w miastach, wokół których działają Strefy Ekonomiczne to problem jest mniejszy, bo duże firmy są w stanie skonsumować każdą nadwyżkę, jaką produkują prosumenci. Wyzwanie dla Krajowego Systemy Elektroenergetycznego pojawia się w mniejszych miejscowościach, gdzie obserwujemy np. całe wsie - dach w dach - pokryte panelami. Nie ma tam w pobliżu dużych firm, które mogłyby wykorzystać produkowaną energię, a jej przesył na odległość jest utrudniony, bo stacje są stare i od lat niemodernizowane - tłumaczy Drobczyk.

Taka sytuacja prowadzi do powstania energetycznego zatoru: panele produkują energię, ale nie ma zużycia domowego w ciągu dnia, bo wszyscy są w pracy, a sieć nie jest w stanie przyjąć oddawanej energii. Bez znalezienia remedium na to wyzwanie, może się okazać, że choć inwestorzy mają dostęp do nowoczesnych technologii fotowoltaicznych podnoszących wydajność i bezpieczeństwo systemów PV, nie są w stanie w pełni wykorzystać ich potencjału.

A skoro o bezpieczeństwie mowa; to również jeden z obszarów, któremu, zdaniem eksperta IBC SOLAR Polska, warto bacznie przyjrzeć się. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w najbliższych latach instalacji PV o dużych powierzchniach będzie tylko przybywać i będą one wykorzystywać coraz większe moduły.

- Jako młody fotowoltaicznie kraj nie wypracowaliśmy jeszcze standardów czy norm dotyczących elementów budowlanych i systemów montażowych. Próbujemy maskować te braki biurokracją. Wymagamy np. od inwestorów przedstawienia szeregu certyfikatów i dokumentów poświadczających jakość używanych komponentów PV. Tymczasem nie ma przepisów regulujących poprawność wykonania instalacji, nad instalatorem nikt nie sprawuje nadzoru, a producenci systemów montażowych nie zawsze dostarczają wiarygodnych wyliczeń statycznych i działającego na dach obciążenia - zauważa Maciej Drobczyk. I dodaje: - Warto podnosić kwestię bezpieczeństwa i edukować o niej inwestorów, bo skutki źle zamontowanych instalacji PV mogą być dramatyczne.