Młodzieżowy Strajk Klimatyczny: To będą ważne wybory dla klimatu
Szacuje się, że do grona głosujących w październikowych wyborach może dołączyć ponad 1,4 mln młodych Polaków w wieku 18–21 lat, którzy niedawno uzyskali prawa wyborcze. Nazywa się ich „pokoleniem kryzysów”, ponieważ dorastali, słysząc o nadciągającej katastrofie klimatycznej, część edukacji w szkole średniej spędzili zamknięci w domach przez pandemię COVID-19, a kiedy weszli w dorosłość, w kraju rozszalała się inflacja, a za wschodnią granicą wybuchła wojna. Obok kwestii społeczno-gospodarczych to tematy związane z ochroną środowiska i klimatu w dużym stopniu wpłyną na to, na kogo zagłosują młodzi. – Będziemy żyć w czasach, w których katastrofa klimatyczna dotknie nas najbardziej. Dlatego musimy zostać wysłuchani w dużo większym stopniu niż obecnie – mówi Franciszek Niemczewski z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
– Młodzieżowy Strajk Klimatyczny ma zaplanowaną mobilizację na 13 października – czyli tuż przed samymi wyborami – w kilku miastach w Polsce. W tym przypadku nie będą to jak zwykle strajki, ale pikniki, happeningi i spotkania, które mają na celu wciągnąć ludzi w rozmowę na temat tego, co ważne, aby przy urnach pomyśleli o tym, jak ich wybór wpłynie na politykę środowiskową i klimatyczną kraju. Zależy nam szczególnie na młodych wyborczyniach i wyborcach – mówi agencji Newseria Biznes Szmo Kacprzak z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
Młodzieżowy Strajk Klimatyczny to oddolny ruch uczniów i studentów, którzy protestują przeciw bierności polityków wobec globalnego ocieplenia i zmian klimatu. Jest częścią globalnej inicjatywy Fridays For Future oraz regularnie organizuje w największych miastach protesty i strajki klimatyczne, wskazując na uzależnienie Polski od paliw kopalnych i domagając się przyspieszenia transformacji energetycznej. Najbliższa mobilizacja młodych aktywistów odbędzie się tuż przed zaplanowanymi na 15 października br. wyborami do parlamentu.
– Niestety w polskim parlamencie mamy bardzo mało przedstawicieli, którzy mogliby reprezentować głos młodego pokolenia, a tak naprawdę to o naszą przyszłość tutaj chodzi. To my będziemy żyć w czasach, w których katastrofa klimatyczna dotknie nas najbardziej. Większość obecnej sceny politycznej tych czasów po prostu nie dożyje. Dlatego musimy zostać wysłuchani w dużo większym stopniu niż obecnie. W tej chwili politycy słuchają nas za mało, kierują się własnymi interesami, dalej inwestują w paliwa kopalne i nie prowadzą skutecznej polityki klimatycznej – mówi Franciszek Niemczewski z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
Szacuje się, że w październikowych wyborach może wziąć udział prawie 1,5 mln młodych Polaków, którzy dopiero co uzyskali prawa wyborcze i do urn pójdą po raz pierwszy. Mają między 18 a 21 lat i dorastali, słysząc co roku o rekordach temperatury latem i smogu zimą oraz o nadciągającej katastrofie klimatycznej. Dlatego – obok kwestii społeczno-gospodarczych, które wpłyną na ich jakość życia, takich jak obniżki podatków, walka z inflacją, prawo aborcyjne czy polityka mieszkaniowa – kwestie klimatyczne i środowiskowe będą w dużym stopniu wpływać na to, na kogo zagłosują młodzi.
– Te wybory są bardzo ważne dla klimatu, ponieważ zdecydujemy o tym, co będzie się działo w Polsce przez kolejne cztery lata. A Polska już w 2030 roku powinna osiągnąć ambitne cele, jak zakłada chociażby unijny program Fit for 55. Żeby to się udało, musimy zacząć działać jak najszybciej, w zasadzie od razu. Jeżeli wybierzemy źle i postawimy na partię, która nie reprezentuje tych wartości klimatycznych, to może się okazać, że zmarnujemy kolejne cztery lata. To będzie kolejny cios, potem może być już trudno przeprowadzić sprawiedliwą transformację. A na pewno trudniej będzie osiągnąć te cele redukcji emisji na ścieżce do neutralności klimatycznej – mówi aktywista.
Z lipcowego raportu „Debiutanci 2023”, opracowanego przez Lata Dwudzieste we współpracy z agencją Profeina, wynika, że aż 62 proc. młodych w wieku 18–21 lat przyznaje się do lęku i niepokoju przed wejściem w dorosłe życie, a niemal 60 proc. troszczy się o przyrodę, klimat i powietrze. Jednocześnie aż 80 proc. z nich wyraża frustrację sytuacją polityczną w kraju. Z drugiej strony tylko 43 proc. „debiutantów” zadeklarowało, że zdecydowanie zagłosuje w jesiennych wyborach, a kolejne 25 proc. wybrało odpowiedź „raczej tak”. Natomiast wśród niegłosujących 38 proc. uważa, że „to nie ma sensu”, a 30 proc., że nie ma dla nich odpowiedniej partii, na którą chcieliby zagłosować. Jednocześnie tyle samo poszłoby na wybory, gdyby partie i politycy podjęli istotne dla nich tematy. W badaniu ze stwierdzeniem, że w programie partii będzie dla nich ważne uwzględnienie kwestii klimatu i środowiska, zgadza się (zdecydowanie i raczej) 55 proc. badanych, a kwestii jakości powietrza – 63 proc.
– Mamy na naszej scenie politycznej różne warianty. Są partie, które mniej lub bardziej ambitnie podchodzą do kwestii klimatycznych i proponują jakieś rozwiązania. I są takie, które mówią nam, że w zasadzie problemu raczej nie ma, że to są jakieś wymysły albo teorie spiskowe. Niestety te partie mają w ostatnim czasie całkiem duże poparcie w sondażach – mówi Franciszek Niemczewski. – W rozmowach z politykami i polityczkami często słyszymy też, że oni są za ochroną klimatu, ale kiedy przechodzimy do konkretów, to tych brakuje. Często nie mają pomysłów, mimo że tak naprawdę to jest ich zadanie i rola, żeby zagwarantować nam bezpieczną przyszłość. Dlatego jako Młodzieżowy Strajk Klimatyczny – wspólnie z innymi organizacjami i ekspertami – opracowaliśmy takie rozwiązania, które chcielibyśmy, aby zostały wdrożone.
– „Manifest 100 dni” to lista postulatów stworzona przez organizacje pozarządowe i środowisko osób, które troszczą się o klimat, planetę i środowisko. Zawiera zbiór pomysłów, które naszym zdaniem powinny być wdrożone w życie przez pierwszych 100 dni nowego rządu, zaraz po wyborach, ponieważ wszystko to są sprawy pilne i wymagające natychmiastowych działań – dodaje Szmo Kacprzak. – Mamy tam generalnie sześć kategorii: prawo klimatyczne, energia, transport, czyste środowisko, edukacja, zdrowie oraz system żywnościowy.
Wśród kluczowych kwestii wymienionych w „Manifeście 100 dni” znalazły się m.in. powszechna termomodernizacja i wprowadzenie klasyfikacji energetycznej budynków, zmiana minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od budynków mieszkalnych z obecnych 700 na 500 m, radykalne obniżenie opłat za dostęp do infrastruktury kolejowej o co najmniej 50 proc. oraz finansowanie infrastruktury pieszej i rowerowej, trwałe wyłączenie 20 proc. lasów z użytkowania gospodarczego, wprowadzenie zrównoważonych kryteriów w zamówieniach publicznych, wyeliminowanie z krajowego porządku prawnego specustaw szkodliwych dla środowiska (w tym m.in. tzw. specustawy powodziowej oraz specustawy odrzańskiej), a także przeznaczenie 100 proc. dochodów z unijnego systemu handlu emisjami ETS na transformację sieci energetycznych i zielone inwestycje.
– Dotychczas te pieniądze były wykorzystywane po prostu do tego, żeby łatać dziurę budżetową – mówi działacz Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. – Większość tych pieniędzy, które trafiły do Skarbu Państwa, były przeznaczone na różnego rodzaju transfery socjalne zamiast na transformację energetyczną, tak jak to było zaplanowane i tak jak wynika z przepisów unijnych, które zobowiązywały nas do przekazywania minimum 50 proc. tych środków na finansowanie inwestycji ekologicznych przybliżających Polskę do neutralności klimatycznej. My chcemy, żeby teraz to było 100 proc., żeby trochę nadgonić zaniedbania, które powstały przez ostatnie lata. Skala czekających nas wyzwań związanych z transformacją jest naprawdę ogromna i wymaga zaangażowania wszystkich dostępnych środków.
Manifest przygotowało i podpisało w sumie blisko 90 organizacji pozarządowych związanych z ochroną środowiska i klimatu, w tym m.in. Koalicja Klimatyczna, Rodzice dla Klimatu, WWF Polska, Greenpeace Polska i Fundacja Client Earth.