Inwestycje mieszkaniowe w Gdańsku
fot. Pixabay
Gdańsk znajduje się w czołówce polskich miast pod względem przyrostu liczby nowych mieszkańców, co pociąga za sobą wyzwania w kwestii mieszkalnictwa. – Zapewnienie mieszkań socjalnych i dostatecznej liczby tanich mieszkań na wynajem dla obecnych i nowych mieszkańców to jedno z głównych wyzwań dla gminy – ocenia prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz. W ciągu najbliższych pięciu lat miasto zamierza m.in. wybudować 1,2 tys. mieszkań i wyremontować 1,5 tys. lokali z zasobu komunalnego. Gdańsk jest też jednym z najszybciej rozwijających się rynków biurowych.
– Dzisiaj zadaniem gminy jest przede wszystkim zabezpieczenie mieszkaniowe osób, które nie radzą sobie ze swoją sytuacją życiową, czyli zapewnienie mieszkań socjalnych. To jest dla nas priorytet. Natomiast rozumiemy, że aby utrzymać tempo wzrostu liczby mieszkańców, musimy też znaleźć sposób na zapewnienie dostępności mieszkań nowym mieszkańcom Gdańska – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz.
Gdańsk znajduje się w czołówce polskich miast pod względem przyrostu liczby nowych mieszkańców. Jak wskazują dane GUS, zbliża się ona do historycznej średniej. Wynika to m.in. z faktu, że Gdańsk – podobnie jak całe Pomorze – jest uznawany za jeden z najbardziej atrakcyjnych regionów pod względem jakości życia i możliwości rozwoju zawodowego (Pomorze ma trzecie najwyższe pozytywne saldo migracji w Polsce). Szybka urbanizacja pociąga za sobą konieczność zapewnienia dostatecznej liczby mieszkań. W ciągu nadchodzących pięciu lat miasto zamierza m.in. wybudować 1,2 tys. mieszkań i wyremontować 1,5 tys. lokali z zasobu komunalnego.
– Dziś dla Gdańska – pewnie jak i dla każdego miasta w Polsce – wyzwaniem jest dostarczenie tanich mieszkań. Z drugiej strony, zmienia się mentalność Polaków, zwłaszcza młodych ludzi. Dziś już nie każdy chce być właścicielem mieszkania – choć właściwie to bank jest właścicielem, a my jesteśmy uwiązani kredytem przez kilkadziesiąt lat. Dlatego dla miasta wyzwaniem jest również dostarczenie w miarę sensownych mieszkań na wynajem – mówi Aleksandra Dulkiewicz.
Prezydent Gdańska podkreśla, że szansą dla miasta jest zagospodarowanie terenów postoczniowych. Chodzi o tzw. Młode Miasto, którym interesują się inwestorzy i władze miasta. Te widziałyby tam nowoczesną dzielnicę mieszkaniowo-biurową. Na przeszkodzie stoją decyzje konserwatora zabytków o objęciu ochroną kolejnych postoczniowych obiektów. Rok temu rozpoczęły się też starania o wpisanie w praktyce niezagospodarowanych terenów na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
– Moim marzeniem jest stworzenie nowej, tętniącej życiem dzielnicy miasta, która będzie miała mieszane funkcje mieszkaniowo-usługowo-biurowe. Niestety, dzisiaj jesteśmy w pewnej blokadzie decyzyjnej, na którą – jako miasto – nie mamy większego wpływu – mówi Aleksandra Dulkiewicz. – Na pytanie o tereny postoczniowe powinna odpowiadać pani minister Magdalena Gawin, czyli Generalny Konserwator Zabytków. Dzisiaj – nie boję się użyć tego słowa – złymi decyzjami po raz kolejny blokuje się rozwój terenów postoczniowych.
Gdańsk przyciąga kolejnych inwestorów i jest jedną z najchętniej wybieranych lokalizacji dla centrów nowoczesnych usług dla biznesu. To przekłada się też na rosnącą podaż powierzchni biurowych i popyt na nie. Gdańsk jest trzecim największym rynkiem regionalnym w kraju (po Krakowie i Wrocławiu), z zasobami przekraczającymi 775 tys. mkw. powierzchni biurowej.
– Te zasoby cały czas rosną i to jest bardzo dobra wiadomość. Dwoje głównych dostawców przestrzeni biurowej to są gdańskie firmy Torus i Olivia Business Centre, dzięki którym także nowe przedsiębiorstwa technologiczne mogą znaleźć tu swój dom i się rozwijać – mówi prezydent miasta.