Smog w pomieszczeniach mieszkalnych
Problem smogu dotyczy nas wszystkich. Oczywistym jest, że zanieczyszczone powietrze truje na zewnątrz, dlatego zaleca się pozostanie w domu. Nie każdy zdaje sobie jednak sprawę, że w domu także nie jesteśmy do końca bezpieczni.
W 2017 roku Akademia Górniczo-Hutnicza i Krakowski Alarm Smogowy przeprowadziły badanie, którego celem było sprawdzenie jakości powietrza, którym oddychamy w domu. Głównym wnioskiem z analizy było, że w pomieszczeniach, w których spędzamy zwykle przeważającą część dnia, czyli pracujemy, odpoczywamy itp., powietrze także jest zanieczyszczone.
Niepokojące wyniki
Dane zbierano w 11 lokalizacjach w Krakowie i wokół miasta. W każdym z tych punktów prowadzono analizy przez 4-14 dni. Na podstawie przeprowadzonych pomiarów stwierdzono, że stężenia pyłów zawieszonych w budynkach są średnio o 50% niższe niż stężenia na zewnątrz. Oznacza to, że przy wysokim poziomie zanieczyszczenia powietrza za oknem, te znajdujące się wewnątrz budynku, także może być bardzo szkodliwe.
Za przykład niech posłuży nam sytuacja, w której na zewnątrz stężenie pyłu PM10 wynosi 200 µg/m³. W tym momencie w pomieszczeniu mamy stężenie na poziomie ok. 100 µg/m³. W wielu europejskich miastach przy takim stężeniu ogłoszono by poziom alarmowy smogu. Z obserwacji naukowców wynika, że redukcja stężenia w dużej mierze zależy od stanu budynku i rodzaju wentylacji. Pył dostaje się do budynku na dwa sposoby: 90% powietrza wchodzi do lokalu nieszczelnościami w oknach itp., z kolei 10% nawiewnikami. Rozwiązaniem, które korzystnie wpływa na poprawę powietrza jest wietrzenie pomieszczeń. Ważne jest jednak, aby otwierać okna w momencie, gdy poziomy dopuszczalne dla pyłów nie zostały przekroczone, a ich stężenie jest dużo niższe niż na zewnątrz.
Badanie pokazało jak złym powietrzem oddychamy na co dzień, nie tylko na zewnątrz. Ważne jest więc, by zadbać o redukcję zanieczyszczenia w swoim najbliższym otoczeniu domu, pracy, szkole itp. Pomocne w tym mogą być m.in. rośliny antysmogowe.
