Wiadomości 17 paź 2018
Produkcja budowlano-montażowa idzie w górę, a rentowność firm spada

Wartość produkcji budowlano-montażowej spektakularnie idzie w górę, ale hossa niestety negatywnie wpływa na rentowność firm budowlanych. W efekcie przybywa przedsiębiorstw, które mają problemy ze spłatą swoich zobowiązań. Przez pierwsze półrocze liczba firm z problemami w regulowaniu rat kredytów i faktur wzrosła o 5,5 tys. Kłopoty rozprzestrzeniły się głównie wśród mniejszych podmiotów. Łącznie niespłacone zadłużenie branży budowlanej wzrosło o 246 mln zł i przekroczyło 4,7 mld zł - wynika z drugiej edycji raportu „Sytuacja finansowa przedsiębiorstw budowlanych. Niestabilna kondycja branży na szczycie koniunktury”, przygotowanego przez BIG InfoMonitor oraz BIK, we współpracy z Polskim Związkiem Pracodawców Budownictwa.

Sektor budowlany ma problemy z utrzymaniem płynności finansowej oraz obsługą zobowiązań. Przeterminowane zaległości firm budowlanych (opóźnione o min. 30 dni na kwotę co najmniej 500 zł), zarówno w stosunku do sektora finansowego, jak i partnerów biznesowych wynosiły na koniec czerwca 2018 r. 4,72 mld zł, to o 246 mln zł więcej niż na koniec 2017 r.

Problem z terminowym regulowaniem zobowiązań ma w sumie 40 913 przedsiębiorstw, czyli 5,9 proc. z puli firm działających, zawieszonych oraz zamkniętych zajmujących się działalnością budowlaną i znajdujących się w bazach KRS oraz CEIDG. Dłużników jest o 5 516 więcej niż na koniec 2017 r.

Udział dłużników firm budowlanych wypada nieznacznie poniżej średniej dla całej gospodarki, gdzie odsetek zadłużonych firm sięga 6,1 proc. Sytuacja budownictwa jest lepsza niż transportu, górnictwa czy gospodarki odpadami oraz hotelarstwa i gastronomii, ale też gorsza od wielu innych. Znacząca rola budownictwa w gospodarce i co za tym idzie duża liczba firm zajmujących się tą działalnością powodują, że liczba niesolidnych płatników choć nie przekracza 6 proc. to jednak dotyczy ogromnej rzeszy przedsiębiorstw - mówi Sławomir Grzelczak, Prezes BIG InfoMonitor.

Wielopiętrowe długi

W ciągu pierwszego półrocza tego roku łączne zadłużenie firm z branży budowlanej, przeterminowane powyżej 30 dni, wzrosło o blisko 246 mln zł (5,5 proc.). Przyczyniły się do tego głównie mniejsze podmioty. Zaległości firm prowadzonych przez osoby fizyczne oraz spółek cywilnych zwiększyło się bowiem o 11,9 proc., zaś większych firm – spółek handlowych – o 2,8 proc. Mowa tu, m.in. o niespłaconych w terminie kredytach, fakturach wystawionych z tytułu wyświadczonych usług czy też za zakupiony towar, zobowiązaniach telekomunikacyjnych oraz tych wynikających z najmu i dzierżawy czy leasingu. Zmiana przede wszystkim wynika z problemów w rozliczeniach między partnerami biznesowymi, a w mniejszym stopniu z opóźnionych zobowiązań kredytowych.

Jeśli chodzi o największy odsetek niesolidnych płatników to wyróżniają się firmy zajmujące się robotami inżynieryjnymi, budujące autostrady, drogi, ulice, torowiska, mosty, wiadukty, rurociągi, czyli infrastrukturę, która najczęściej realizowana jest w ramach kontraktów publicznych. Ich udział przedsiębiorstw z kłopotami sięga 8,4 proc. Choć wśród rekordzistów z długami liczonymi w setkach i dziesiątkach milionów złotych widać głównie przedsiębiorstwa wznoszące budynki. W tym przypadku niechlubna palma pierwszeństwa należy do przedsiębiorstwa z województwa łódzkiego, którego niespłacone zaległości sięgają 165,8 mln zł.

Najwięcej działających firm budowlanych w Polsce znajduje się na Mazowszu, w Małopolsce oraz w Wielkopolsce. Mazowsze dominuje też pod względem liczby niesolidnych dłużników z sektora budownictwo i kwoty przeterminowanych długów. Niemal 6 tys. firm z województwa mazowieckiego zadłużonych jest w sumie na 873,9 mln zł. Średnio jest to ponad 147,1 tys. zł, czyli o jedną czwartą więcej niż wynosi średnie zadłużenie firm budowlanych w Polsce (115,4 tys. zł.) Drugi pod tym względem jest Dolny Śląsk. Najbardziej ryzykowni są jednak przedsiębiorcy budowalni z Górnego i Dolnego Śląska – odpowiednio aż 7,9 proc. oraz 7,5 proc. podmiotów z tych regionów ma problemy z obsługą zobowiązań.

Budownictwo infrastrukturalne ma się znacznie gorzej od kubaturowego

Problemy z pozyskaniem pracowników, rosnąca presja płacowa, wysoka dynamika wzrostu cen materiałów i usług oraz zmiany w rozliczeniach podatku VAT mają szczególnie negatywne konsekwencje dla kondycji finansowej firm wykonawczych z obszaru infrastruktury, ponieważ cykl realizowanych przez nie inwestycji jest zdecydowanie dłuższy niż w budownictwie kubaturowym. Po raz pierwszy od kilku lat zagrożone utratą płynności są także duże podmioty, które wyceniały kontrakty publiczne na przełomie 2016/2017. W bardzo trudnej sytuacji znaleźli się również podwykonawcy generalnych wykonawców. Coraz częściej zgłaszają się z wnioskami o podwyższenie wynagrodzenia, nierzadko grożąc natychmiastowym zejściem z placu budowy. Mniejsze podmioty budowlane nie zdołały bowiem zbudować odpowiedniej poduszki płynnościowej i mają problemy z utrzymaniem stabilnego strumienia finansowania.

Kumulacja realizowanych projektów inwestycyjnych przyczyniła się w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy do wzrostu cen materiałów budowlanych i usług podwykonawczych o ok. 20-30 proc. Poważnym problemem są braki kadrowe. Firmy narzekają nie tylko na brak pracowników fizycznych wykonujących proste prace budowlane, ale przede wszystkim pracowników wykwalifikowanych, o których muszą dodatkowo konkurować z innymi krajami regionu, głównie z rynkiem niemieckim. Ostrożne szacunki pokazują, że na budowach brakuje co najmniej 150 tys. pracowników, a liczba nieobsadzonych stanowisk w sektorze budownictwa jest dużo wyższa niż w innych sektorach gospodarki.

Jedną z oznak trudnej sytuacji finansowej branży jest wyraźny wzrost liczby upadłości i postępowań restrukturyzacyjnych firm budowlanych oraz zaostrzanie polityki kredytowej i polityki oceny ryzyka przez banki i towarzystwa ubezpieczeniowe. W I półroczu liczba upadłości była najwyższa od czterech lat.

– O ile z inwestorami prywatnymi udaje się ustalić scenariusz działania w nowych wymagających warunkach, to z inwestorem publicznym konieczny jest w tej kwestii dialog. Branża budowlana wraz ze stroną rządową i instytucjami finansowymi powinny wspólnie zastanowić się nad wypracowaniem odpowiednich rozwiązań, tak aby udało się uniknąć załamania rynku budowlanego podobnego do tego z końca 2012 r. – komentuje dr Damian Kaźmierczak, Główny Ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.

- Ewentualne perturbacje na rynku budowlanym wynikające z pogarszającej się sytuacji finansowej mogą wpłynąć bardzo niekorzystnie na kondycję naszej gospodarki ze względu na rolę, jaką pełni w niej sektor budownictwa. Oprócz tego, w perspektywie dwóch-trzech lat należy przygotować się na spadek trwającej górki inwestycyjnej, co będzie ogromnym wyzwaniem dla całej branży – zwraca uwagę Dariusz Blocher, Prezes Budimeksu.  

Według przedstawicieli PZPB, niezbędne jest wprowadzenie do kontraktów publicznych efektywnych klauzul indeksacji cen, które będą rekompensowały firmom wykonawczym gwałtowny wzrost kosztów w trakcie realizacji długoterminowych projektów infrastrukturalnych. Konieczne są również sprawne mechanizmy finansowania działalności operacyjnej firm budowlanych w warunkach podwyższonego ryzyka i problemów płynnościowych i określenie nowych zasad

Do tej pory do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wpisanych zostało 224 638 firm, ich zaległości dochodzą do 4,3 mld zł. W wielu przypadkach zgłaszanie do BIG nie jest konieczne, bo już samo wysłanie wezwania do zapłaty z informacją o możliwym wpisie, daje oczekiwany efekt.  

infoWire.pl

infoWire.pl https://infowire.pl/