Concordia Design Wrocław. - ze starego do nowego świata
– Ta przestrzeń ma być prezentem dla mieszkańców Wrocławia - tak o jednym z elementów projektu Concordia Design mówi jego autorka, Nathalie De Vries z holenderskiego studia MVRDV. Inwestycja powstała na wrocławskiej Wyspie Słodowej.
W Concordia Design Wrocław znajduje się HUB dla biznesu, centrum kreatywności, przestrzeń co-workingowa i konferencyjna. Wzbudzająca wiele emocji (początkowo została nawet oprotestowana) inwestycja na Wyspie Słodowej w centrum Wrocławia została oficjalnie otwarta. Przedsięwzięcie kosztowało ponad 46 mln zł, projekt obejmował modernizację istniejącej kamienicy. Została zachowana historyczna fasada obiektu, przylega ona do nowej minimalistycznej bryły. O projekcie, jej wielowątkowości oraz o sposobie pracy twórczej pracowni opowiada sama Nathalie De Vries – współzałożycielka i główny projektant MVRDV. – Projektując zawsze staramy się zapraszać ludzi do naszych budynków i sprawiać, aby budynki były interaktywne z publicznością. Jest to istotny integracyjny czynnik - podkreśla Nathalie De Vries.
Krótki film dokumentalny prezentuje równocześnie kontekst urbanistyczny całego projektu oraz rys historyczny miejsca. Dokument objaśnia kilka ciekawych wątków jakimi kierowali się architekci MVRDV projektując budynek. Pojawia się m.in. wątek Janusa – starożytnego rzymskiego bóstwa, który symbolizował przeszłość i przyszłość. Architekt także tłumaczy, jak zrealizowano w projekcie czynnik „otwartości na przestrzeń publiczną”.
– Wchodząc do budynku można doświadczyć stopniowego i regularnego rozwoju fasady budynku, której zadaniem jest przenieść użytkowników ze starego do nowego świata – i wice versa. Budynek jest teraz większy niż ocalały fragment, do którego „przyczepiliśmy” nową część. Pomyśleliśmy, że ważne jest abyśmy oddali wyspie to, co przestrzeń tego budynku zabrała. Tym elementem jest taras. Jest on publicznie dostępny, ma fantastyczny widok na miasto. Ta przestrzeń ma być prezentem dla mieszkańców Wrocławia - mówi Nathalie De Vries.
Reżyserem filmu jest znany fotografik architektury Juliusz Sokołowski, który nie stylizuje rzeczywistości, bo jak sam pisze, „rzeczywistość dla fotografa jest zawsze zaskakująca i piękna. Fotograf nie jest w stanie hierarchizować, co jest lepsze, ładniejsze – wszystko jest tak samo ważne”.