Atal chce budować w większej skali
- Przyglądamy się projektom, które widzieliśmy zagranicą, obejmującym budowę całego kwartału miasta – jest w tym sporo mieszkaniówki, ale i budynków usługowych, biurowych – zdradził w rozmowie z Kompasem Inwestycji Mateusz Juroszek, wiceprezes giełdowej spółki Atal.
Michał Oksiński, Kompas Inwestycji: Jak spółka poradziła sobie ze wzrostem cen materiałów budowlanych?
Mateusz Juroszek, wiceprezes Atal: Jesteśmy dużym graczem, dla naszej działalności na terenie 7 miast konsolidujemy wszystkie zamówienia w siedzibie w Katowicach. Staramy się dobrze przeliczać koszty budowy i w dużej części przekładać je na ceny mieszkań. Kolejna ważna kwestia to optymalizacja projektów – jesteśmy zarówno deweloperem jak i generalnym wykonawcą, więc znamy się nie tylko na projektowaniu, ale i na budowaniu.
Jak wygląda współpraca z architektami i firmami wykonawczymi?
Architekci, którzy z nami współpracują, wiedzą, że jesteśmy wymagający. Bywa i tak, że odrzucamy z projektu połowę niedorzecznych pomysłów, bo są nieefektywne. Mamy również swoje wewnętrzne biuro architektoniczne, każdy projekt jest weryfikowany przez managera, bardzo często wprowadzamy zmiany na etapie budowy. Jeśli realizacja inwestycji trwa 2-3 lata, może się okazać, że w ciągu roku pojawił się na rynku nowy materiał, który daje spore oszczędności. Staramy się radzić sobie z kosztami cen wykonawstwa. Problemy z wykonawcami odczuwamy cały czas, natomiast wzrosty cen materiałów przystopowały, choć nadal nie wiadomo jak to będzie kiedy rusza budowa całej infrastruktury w Polsce.
Na ile jest perspektywiczne jest dla spółki Trójmiasto, które w III kwartale poprawiło wyniki sprzedaży?
Patrzymy na Trójmiasto z optymizmem. Przez ostatnie kilka lat wiele firm przyglądało się temu rynkowi, wydawał się w miarę poukładany administracyjnie, przy tym ciekawy jeśli chodzi o działki i potencjał inwestycyjny. Teraz tereny w Trójmieście są nieco droższe niż np. dwa lata temu, ale w między czasie nie było tam takiej hossy jak w Krakowie czy Warszawie. Ceny rosły stabilnie. Jest to rynek ze sporym potencjałem sprzedażowym, ponieważ to duża aglomeracja, ściągająca ludzi z całej północy Polski, atrakcyjna również dla mieszkańców innych regionów. Wydaje nam się, że to rynek, który ma świetne perspektywy, z dobrymi cenami – zarówno jeśli weźmiemy pod uwagę koszty wykonawstwa jak i zakupu działek.
Jakie w takim razie spółka ma plany inwestycyjne w Trójmieście?
To, ile wybudujemy tam projektów będzie zależało od tego, ile działek uda nam się pozyskać, na ile będą atrakcyjne. W tym momencie prowadzimy tam kilka projektów i mamy kilka w przygotowaniu. W dalszej perspektywie mówimy o dużej skali. Zakładamy, że dla naszej firmy Trójmiasto będzie miało spore znaczenie. Póki co nie jest dla nas to tak duży rynek jak Wrocław czy Warszawa, ale dobija do tych najważniejszych.
Atal ma kilka projektów łączących różne funkcje: mieszkaniowe, biurowe, usługowe. Czy to jest dla spółki rozwojowy kierunek?
Projekty wielofunkcyjne to zwykle efekt tego, że kilka lat temu kupiliśmy grunt w dobrej cenie, bądź był w naszych zasobach już od dawna, tak jak w przypadku projektu we Wrocławiu przy Krakowskiej, a dziś można tam wybudować zarówno mieszkania jak i budynek biurowy. Mamy na to środki, a rynek sprzyja takim inwestycjom. Nie szukamy intensywnie działek, na których można wybudować np. aparthotel czy biura łączone z mieszkaniami. Zwykle jest w tym element przypadku – grunt nam się podoba, wielofunkcyjnej zabudowie sprzyja plan miejscowy – wtedy się zastanawiamy. To bardziej wynik okoliczności niż efekt strategii.
Spółka przymierza się do kolejnych takich inwestycji?
Przyglądamy się projektom, które widzieliśmy zagranicą, obejmującym budowę całego kwartału miasta – jest w tym sporo mieszkaniówki, ale i budynków usługowych, biurowych. W takiej skali chcielibyśmy budować na przykład na Śląsku, natomiast wszystko zależy od tego, czy uda się pozyskać odpowiednie działki. Póki co nie możemy zbyt dużo mówić o tych planach.
Atal rozważa budowę akademików?
Na chwilę obecną nie jest to nasz kierunek. Skupiamy się na biznesie deweloperskim – kupujemy działkę, sprzedajemy mieszkania, budujemy, księgujemy środki, idziemy dalej. Dziś – nawet jeśli budujemy jednostki aparthotelowe, to wynik tego, że udało nam się kupić działkę, która jest w idealnym miejscu pod taką funkcję. Chcemy szybko obracać gotówką. Są oczywiście fundusze, które kupują akademiki, ale to działania na innej, niższej marży. Dlatego skupiamy się na mieszkaniówce.