Ukraina na skraju katastrofy demograficznej
Jak podaje UNHCR, tylko w ciągu roku rosyjskiej inwazji na Ukrainę ok. 13 mln ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, a w całej Europie przebywa ok. 8 mln ukraińskich uchodźców. Trwająca wojna skutkuje też dużą liczbą ofiar wśród wojskowych i cywilów oraz przyczynia się do spadku planów prokreacyjnych młodych pokoleń. Tym samym Ukraina, która jeszcze przed wojną plasowała się w europejskiej czołówce pod względem liczby ludności, znalazła się na skraju katastrofy demograficznej, która będzie utrudniać jej powojenną odbudowę. – W tej chwili największym problemem są ludzie, ponieważ bez nich nie będzie dzieci, więc jaki jest wtedy sens odbudowywania żłobków i przedszkoli – zauważa prof. Yuriy Kryvoruchko, architekt z Politechniki Lwowskiej.
Wojna w Ukrainie trwa już półtora roku i niesie ze sobą ogromne straty w infrastrukturze i gospodarce tego kraju. Ich odbudowa będzie potężnym, wieloletnim przedsięwzięciem, które przekracza możliwości jakiejkolwiek pojedynczej instytucji i będzie wymagać międzynarodowego zaangażowania publiczno-prywatnego.
– Odbudowa Ukrainy to jest proces wielozłożony i – choć może się to wydawać prozaiczne – największym wyzwaniem z tym związanym jest zgromadzenie odpowiednich środków. Ważne jest zabezpieczenie przepływów finansowych, ale też pewnych procesów architektonicznych, dostarczenia materiałów do tej odbudowy, która będzie obejmować całą infrastrukturę, budynki, architekturę, drogi, energetykę – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. inż. arch. Anna Maria Wierzbicka, profesor Politechniki Warszawskiej, architektka, organizatorka konferencji „Architektura Wyzwań – Odbudowa Ukrainy”.
Według wyliczeń Banku Światowego z marca br. koszt tej odbudowy w 10-letnim okresie wyniesie co najmniej 411 mld dol. (szacunek dotyczący strat obejmuje roczny okres od inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku do pierwszej rocznicy wybuchu wojny w lutym br.). Natomiast Kijowska Szkoła Ekonomiczna (Kiyv School of Economics) podała niedawno, że łączne straty w infrastrukturze Ukrainy spowodowane rosyjską inwazją do końca czerwca br. przekroczyły 150 mld dol., jednak rosną one z każdym dniem wojny.
– Skala zniszczeń jest ogromna i są miasta, które są całkowicie zniszczone, jak Mariupol, Bachmut, ale i mała wioska Moszczun, która przed wojną liczyła około tysiąca mieszkańców. Teraz nie ostał się tam żaden dom, skala zniszczeń sięgnęła 99 proc. – mówi prof. Yuriy Kryvoruchko, architekt z Politechniki Lwowskiej.
Wyliczenia KSE pokazują, że to właśnie sektor mieszkaniowy w Ukrainie jest jednym z najbardziej dotkniętych wojną. Według stanu na koniec I połowy br. straty w tym sektorze sięgnęły co najmniej 55,9 mld dol. (37,1 proc. zniszczeń). Dalej plasuje się sektor infrastrukturalny (36,6 mld dol., 24,3 proc.) i biznesowo-przemysłowy (11,4 mld dol. i 11,7 proc.) oraz edukacja, w której dotychczasowe straty zostały oszacowane na co najmniej 9,7 mld dol., a liczba uszkodzonych lub zniszczonych szkół i placówek oświatowych przekroczyła 3,2 tys. Spore straty, przekraczające 8,8 mld dol., notuje również energetyka, która niemal od początku wojny jest jednym z głównych celów rosyjskich ataków.
– Wojna, która jest tragedią dla każdego pojedynczego człowieka, może być jednak szansą na odbudowę lepszego jutra, lepszych miast, lepszej infrastruktury – tak, aby Ukraińcy chcieli wrócić do domu, chcieli odbudowywać ten kraj na poziomie gospodarczym i społecznym – mówi prof. Anna Maria Wierzbicka.
– W tej chwili największym problemem są jednak ludzie, ponieważ jeśli nie będzie ludzi, nie będzie dzieci, to jaki jest wtedy sens odbudowywania przedszkoli czy żłobków – mówi prof. Yuriy Kryvoruchko. – Dwa lata temu Ukraina miała około 42 mln obywateli, dzisiaj jest ich już 29 mln, ponieważ ok. 13 mln ludzi wyjechało, a gros spośród tych, którzy zostali, przesunęli się ze wschodu na zachód kraju. Wyjechało zwłaszcza dużo matek z dziećmi, 3/4 pracujących, połowa z wykształceniem wyższym, tak więc Ukraina również pod tym względem jest w tej chwili na skraju narodowej katastrofy.
Jak zauważa Ośrodek Studiów Wschodnich, rosyjska agresja na Ukrainę zaostrzyła i tak kryzysową sytuację demograficzną tego kraju, stawiając go przed perspektywą katastrofy. Trwająca wojna skutkuje dużą liczbą ofiar wśród wojskowych, głównie mężczyzn w sile wieku, cywilów, a także wielomilionową rzeszą uchodźców z niejasnymi perspektywami powrotu. Na dodatek wojna przyczyniła się do spadku planów prokreacyjnych młodych pokoleń z powodu niepewności warunków życia w kolejnych latach. Dlatego w tej chwili wszystkie prognozy dotyczące liczby ludności Ukrainy po jej zakończeniu są pesymistyczne. Wahają się one w przedziale od 24 do 35 mln obywateli i przewidują, że w 2030 roku populacja tego kraju może być jedną z najstarszych w Europie, a dodatkowo obarczoną wysokim odsetkiem osób schorowanych, inwalidów, cierpiących na zespół stresu pourazowego czy depresję. Tym samym z państwa jeszcze 30 lat temu plasującego się w europejskiej czołówce pod względem liczby ludności Ukraina staje się państwem zagrożonym wyrwą demograficzną, której skala będzie hamować rozwój i powojenną odbudowę – pokazuje analiza OSW.